Fotoprojekt w podróży: Chorwacja z psem

W sierpniu spędziliśmy urlop w Chorwacji. Wyjechaliśmy dokładnie tydzień po naszym ślubie, można więc powiedzieć, że to był taki „miesiąc miodowy”, tylko w naszym przypadku właściwie tydzień i nie miodowy, a bardziej… musztardowy 🙂

Ten post nie będzie poradnikiem o tym:

co zobaczyć/gdzie zjeść/dokąd pójść w Chorwacji

jak przygotować się do wyjazdu z psem za granicę

jak zorganizować wyjazd (przejazd, nocleg, wyżywienie) we własnym zakresie

O czym w takim razie będzie? Otóż, będzie:

o tym, jak prawie nam wiatr głowy pourywał

o wielkiej miłości do naszego psa, z powodu której spędziliśmy jedynie 30 minut bez niego przez cały tydzień

dlaczego przez 3 dni nie mogliśmy chodzić bo takie mieliśmy zakwasy

a także o tym, jak specjalnie poszliśmy na plażę o 8:30 żeby zrobić zdjęcia bez tłumów

OK, kiedy wszystkie ogłoszenia parafialne mamy za sobą, możemy zaczynać 🙂

Na początku kilka podstawowych i niezbędnych faktów. Miejsce, w którym byliśmy to miasteczko Senj. Senj położony jest na północnym wybrzeżu Chorwacji w regionie Kvarner. Byliśmy tam od 21. sierpnia do 28. sierpnia, czyli teoretycznie, w szczycie sezonu. Jechaliśmy tam samochodem, z psem, nocleg rezerwowaliśmy przez booking.

Najgorszy wiatr

Je21li Chorwacja kojarzy Wam się z idealną pogodą na urlop – to nam też się tak kojarzyła 🙂 Trudno w to uwierzyć, ale podczas naszego pobytu trafiliśmy na tak wietrzną pogodę, że „głowy nam urywało” ! 😉 Czasami wiało mniej, czasami więcej, ale maksymalna prędkość wiatru wynosiła nawet do 40km/h! Kapelusza, który ze sobą zabrałam, nie założyłam ani razu bo od razu porywał go wiatr, a jak kąpaliśmy się w basenie to klapki musieliśmy chować pod leżakiem bo inaczej by odfrunęły. Taka skala problemu. Rozumiecie? 😉 Właściwie tylko ostatniego dnia nie wiało, ale.. czy to się liczy? W takich warunkach trudno było zrobić zdjęcia..

Mówiąc szczerze, większość zdjęć z naszych wyjazdów wygląda podobnie do tego:

Uroki urlopu z psem

Bo taka jest nasza rzeczywistość 🙂 Andrzej idzie z aparatem, a Karolina z Fuksem, na plecach niosąc obowiązkowo picie dla nas i psa. Bezsprzecznie lubimy podróżować z psem, ale nie będziemy kłamać – jest to pewne ograniczenie. Nasz pies nie przepada za samotnością i nie lubi jak wychodzimy gdzieś bez niego.. w Chorwacji raz spróbowaliśmy i wyszliśmy na 30minut sami na basen. Powiemy tak – dobrze, że było to tylko 30 minut…….

Miasteczko Senj

Pomimo tego, że sierpień to jeszcze gorący okres w sezonie urlopowym to my nie odczuliśmy w miasteczku tłumu turystów. Wokół naszego apartamentu było cicho i spokojnie, a turystów widzieliśmy jedynie w centrum lub na plaży. I tak, aby dojść do centrum lub do plaży, musieliśmy iść z górki, pod górkę, znów z górki, pod górkę, pod górkę i stromo w dół. Nasze łydki wysiadały! Zdecydowanie, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich spacerów i przez pierwsze 3 dni każdy krok sprawiał nam ból 🙂 Samo miasteczko jest jednak bardzo urokliwe

Centrum – to takie stare miasteczko z mnóstwem wąskich uliczek ,w które skręcaliśmy bez zastanowienia. Lubimy takie zwiedzanie, boczne uliczki to prawdziwe życie mieszkańców.

W takich miejscach lubimy wykorzystać do zdjęć ciekawe miejskie elementy, powiedzcie sami, czy to tło nie wygląda obłędnie?

Twierdza Nehaj

Główną atrakcją w Senj, a na pewno najbardziej widoczną jest Twierdza Nehaj, zbudowana w XVIw. do obrony przed Turkami.

Wokół twierdzy jest park z mnóstwem ścieżek, to piękne miejsce na spacer i podziwianie widoków.

Bulwar w centrum Senj

Oczywiście, jak w to w nadmorskim kurorcie, także w Senj nie zabrakło bulwaru 🙂 Byliśmy tam dwa razy, raz w ponad 30 stopniowym upale i raz wieczorem, zdecydowanie bardziej polecamy spacer do centrum wieczorem.

Prywatna plaża?

Wakacje z psem rządzą się swoimi prawami. Jedno z nich głosi, że całego dnia z psem na plaży, w pełnym słońcu, wśród mnóstwo ludzi i bez żadnej infrastruktury , na pewno nie spędzisz. W związku z tym, że wymarzyliśmy sobie zdjęcia na plaży… to musieliśmy wstać wczesnym rankiem skoro świt (na urlopie!) i na plaży, zwarci i gotowi, byliśmy już o 8:30 rano. Niestety, za wiele zdjęć nie zrobiliśmy bo sami na plaży byliśmy…niecałą godzinę! O 9:20 przyszli już pierwsi turyści , całe rodziny z dziećmi, ręcznikami, prowiantem, zestawem do nurkowania…..

Lukovo beach

Z pewnością cieszycie się, że to już koniec tych wywodów 🙂 Dla tych co dotrwali do końca wpisu mamy niespodziankę i chcielibyśmy polecić Wam jedno miejsce. Jest to plaża w miejscowości Lukovo. Woda w tym miejscu jest bardzo ciepła, miejsce jest piękne, a dojazd do tej plaży.. mrozi krew w żyłach! Droga prowadzi stromym zboczem w dół, droga jest wąska, z jednej strony jest ściana, a z drugiej przepaść. Tego nie da się opisać, zdjęcia tego nie oddają, ale gwarantujemy, przeżycie niezapomniane.